Zapoznaj się, jak czuje się i zachowuje się Twoje dziecko, gdy rodzice stają w obliczu konfliktu

Któż z nas nie stanął w obliczu konfliktu?

Konflikt (z łaciny conflictus– zderzenie) – niezgodność, sprzeczność interesów, poglądów, spór, zatarg.

Konflikt to zjawisko powszechne, nieuchronnie związane z życiem społecznym. Pojęcie konfliktu można rozpatrywać w różnych aspektach, np. jako proces, w którym jednostka lub grupa dąży do osiągnięcia własnych celów przez wyeliminowanie, podporządkowanie sobie bądź zniszczenie jednostki lub grupy dążącej do celów podobnych lub identycznych. Wystąpienie realnych problemów nie jest jednak konieczne do powstania konfliktu. Niejednokrotnie wystarczy już samo przekonanie zaangażowanych stron o wrogim nastawieniu przeciwnika.

Konflikt nie może istnieć jeśli nie zostaną spełnione poniższe warunki:

  • konflikt wymaga istnienia co najmniej dwóch stron;
  • konflikt wyrasta w sytuacji niedostatku dóbr;
  • zachowania konfliktowe mają na celu zniszczenie lub co najmniej kontrolowanie drugiej strony, a skutki konfliktowe polegają na tym, że zysk jednej strony jest stratą dla strony drugiej;
  • działania stron konfliktu są wzajemnie przeciwstawne;
  • ważnym aspektem stosunków konfliktowych jest władza;
  • stosunki konfliktowe są podstawowym procesem społecznym i mają poważne konsekwencje społeczne;
  • proces konfliktowy reprezentuje czasową tendencję do rozłamu w stosunkach między stronami;

 

„Konflikty rodzinne powstające na tle nieprzystosowania się rodziców do siebie pod względem emocjonalnym czy intelektualnym lub charakterologicznym i dążeniowym, albo na tle czynników obiektywnych, takich jak złe warunki materialne, mieszkaniowe, wypadki losowe itp. – stwarzają atmosferę utrudniającą lub wprost uniemożliwiającą przystosowanie się dziecka do środowiska rodzinnego.

Praktycznie nie ma małżeństwa bez kłótni, konfliktów, rozterek, tzw. kryzysów. Jednak nie zawsze małżonkowie, jako rodzice, zdają sobie sprawę ze skutków, jakie ich konflikty powodują u dzieci.

Jeśli w rodzinie konflikty się mnożą, gdy na dobre wybuchnie wojna pomiędzy rodzicami, a kolejne próby porozumienia kończą się zaciekłą awanturą, to sytuacja dziecka jest nie do pozazdroszczenia. Bezpieczny do tej pory świat zaczyna się walić wraz z kolejną kłótnią rodziców. Brak stabilności, niejasność i nieprzewidywalność tego, co może się zdarzyć, nie pozostaje bez wpływu na rozwój dziecka.”

 

Wachlarz zachowań dzieci w obliczu konfliktu rodziców:

  • brak poczucia bezpieczęństwa, dziecko czuje,że w obliczu konfliktu i sporu rodziców staje się nieważne, zepcznięte na „boczny tor”
  • zamartwia się o przyszłość swoją i rodziców
  • dziecko może chcieć zwrócić na siebie uwagę i jednocześnie odciągnąć rodziców od kłótni, albo czując się zepchnięte na margines życia rodzinnego i ignorowane,
  • lub staje się zdystansowane i oziębłe uczuciowo
  • dziecko może też powodować sytuację, w których będzie powielać zachowania rodziców i przekładać je na kontakty z innymi osobami.
  • przypisuje sobie winę za spory i kłótnie dorosłych
  • odczuwa przygnębienie, smutek
  • ma poczucie, że nie jest wystarczająco ważne, kochane, akceptowane
  • zastanawia się czy rodzice jeszcze je kochają i potrzebują, intresują się nim
  • często ma złe myśli o sobie: czuje się mało wartościowe, nic mu się nie udaje, czuje się beznadziejne, nierozumiane przez dorosłych i rówieśników
  • może unikać kontaków z rówieśnikami, aby nikt z nich nie zauważył problemu, nie wyśmiał, nie komentował, nie szydził,
  • może mieć chęć zwrócenia uwagi na siebie, po to aby rodziców odciągnąć od kłótni czy konfliktu
  • nagromadzenie negatywnych emocji powoduje szereg dolegliwości somatycznych jak bóle głowy, brzucha, duszności, nasilenie objawów alergicznych, zaburzenia snu, wzrostu, napady lękowe, silne napięcia, moczenie nocne, koszmary senne, zaburzenia łaknienia
  • odczuwa lęk przed odrzuceniem i samotnością
  • czuje,że musi się opowiedzieć po którejś stronie co dodatkowo jest źródłem ogromnego stresu, nasila objawy nerwicowe,
  • sytuacja jeszcze bardziej się pogarsza, gdy rodzice oczekują, od dziecka lub jego rodzeństwa by dziecko opowiedziało się po czyjej jest stronie lub kto ma rację, gdyż powoduje to rozluźnienie więzi pomiędzy rodzeństwem lub jego skonfliktowanie
  • może sprawiać trudności wychowawcze w domu, przedszkolu czy szkole, jest zbuntowane, agresywne, pełne złości i negatywnych odczuć, może przestać się uczyć, wagarować, wszczynać bójki, zaczepiać innych
  • w najgorszym razie może szukać rozładowania napięcia w alkoholu, narkotykch, seksie, hazardzie, włączać się w działania grup przestępczych czy nieodpowiednich grup rówieśniczych
  • mogą pojawić się zaburzenia osobowości. kontroli popędów, nadpobudliwość.
  • zaburzenia identyfikacji płciowej a także zachowania autodestrukcyjne: samookaleczenie, odurzanie się substancjami psychoaktywnymi.
  • trudności w nauce: kłopoty z koncentracją uwagi, problemy z pamięcią, deficyty w zakresie wyobraźni, spadek motywacji.
  • zachowania kompulsywne: masturbacja, drapanie się do krwi, wyrywanie sobie włosów.
  • zamknięcie się w sobie, introwertyzm, depresja, unikanie kontaktów społecznych, ogromne poczucie zagubienia i osamotnienia.

 

Rodzicu, naucz się rozwiązywać konflikty w rodzinie a są duże szanse, że Twoje dziecko będzie rozwijało się harmonijnie i w przyszłości stanie się szczęśliwym i spełnionym człowiekiem. I również będzie potrafiło rozwiązywać konflikty w taki sposób aby swoim życiem i przykładem pzryczyniać się do budowania cywilizacji opartej na miłości. To trudne wyzwanie, musimy podjąć je my dorośli. A więc do dzieła….

 

Magdalena Urbańska

 

Źródła:

W. Jaede „Jak uchronić dziecko przed skutkami rozwodu rodziców.”

ks. Adam Skreczko „Wpływ konfliktu rodziców na dziecko” https://opoka.org.pl/biblioteka/I/ID/konflikt_dziecko.html

https://pl.wikipedia.org/wiki/Konflikt

Sprawy rozwodowe w Polsce – czyje dobro jest tu najważniejsze?

Dwa lata temu badałam stan mediacji rodzinnych w Polsce (mediacje ze skierowań Sądów rozwodowych dotyczących Planu Opieki Rodzicielskiej po rozwodzie małżonków lub pojednania). Wynik był przerażający: ilość spraw rozwodowych, w których Sąd uznał potrzebę mediacji, oscylował w granicach 1% (artykuł opublikowany w kwartalniku dla sędziów Rodzina i Prawo, nr 26-27 2013).

W 2015 r. ponownie przyjrzałam się kondycji polskiej mediacji w sprawach rozwodowych. W badanych Sądach (Warszawa, Poznań, Gdańsk, Wrocław) liczba spraw skierowanych przez Sąd do mediacji nie przekroczyła 1%. Równamy w dół…

W 2012 r. w osobie sędziego upatrywałam nadzieję na zmianę rzeczywistości mediacyjnej i to sąd wzywałam do otwarcia się na mediację jako alternatywę dla wyroku w tak delikatnych sprawach, jak odpowiedzialność za rodzinę w przypadku rozpadu małżeństwa.

Dziś mój apel do Sądu jest nadal aktualny. Zastanawiają mnie jednak inne dane, których nie posiadały Sądy podczas badań w 2012 r. To dane odnośnie ilości zawartych ugód w sprawach skierowanych do mediacji. W Sądzie Okręgowym w Poznaniu na 59 skierowań do mediacji udało się porozumieć w 19 sprawach; w Sądzie Okręgowym w Gdańsku na 32 sprawy – 11 ugód, a w Sądzie Okręgowym w Warszawie na 118 spraw została zawarta jedna ugoda.

Sąd, kierując rozwodzących się małżonków do mediacji, widzi potrzebę omówienia różnych kwestii spornych pomiędzy małżonkami, strony godzą się na mediację, moje pytanie więc brzmi: co się dzieje w trakcie mediacji? Jaka jest przyczyna tak niskiej ilości ugód w stosunku do skierowań do mediacji?

Wszyscy wykazali dobrą wolę: Sąd kierując do mediacji, małżonkowie wyrażając zgodę na taką formę załatwienia sporu…

Mediacja w procesie rozwodowym to SZANSA na uratowanie rodziny, która nie znika wraz z wyrokiem rozwodowym. To SZANSA DLA DZIECI na spokojne dzieciństwo i bezpieczeństwo emocjonalne.

Drodzy Rodzice! Waszą decyzją jest rozstanie, zerwanie więzi małżeńskich, ale pozostajecie Rodziną, czy Wam się to podoba, czy nie.

Swoim rozstaniem dajecie swoim dzieciom ważną lekcję w życiu – jak poradzić sobie z kryzysem, ze zranieniem, z odpowiedzialnością za drugiego człowieka…

Nawet będąc już w sądzie możecie dostać szansę na pokojowe rozwiązanie Waszego małżeństwa i ustalenie odpowiedzialności za wspólne dzieci. Wykorzystajcie ten bilet do przyszłości, a na pewno nie pożałujecie.

Jeśli macie obawy przed mediacją – powiedzcie o tym na pierwszej mediacji.

Jeśli nie pasuje Wam mediator – zmieńcie go.

Jeśli potrzebujecie więcej czasu na „zagojenie ran” – przyjdźcie na mediacje już po zakończonej sprawie rozwodowej i ustalcie sprawy dotyczące Waszej rodziny.

Spisujcie ugody – choćby tymczasowe; zawsze można wrócić i skorygować to, co nie działa.

Nie oddawajcie decyzji o najważniejszych sprawach w Waszym życiu Sądowi – tylko Wy wiecie, co dla Waszej rodziny będzie najlepsze. Porozumiewajcie się w mediacji.

Wdzięczność. Najtańszy bilet do szczęścia.

Kilka refleksji po lekturze książki Liv Larsson.

W tym życiu nie dokonujemy rzeczy wielkich, możemy za to w rzeczy małe wkładać wiele miłości.” Matka Teresa.

Pomaga w tym, moim zdaniem, bycie wdzięcznym, bycie wdzięczną.

Wdzięczność mieszka w sercu. Gdy pozwolę sercu tak naprawdę czuć i żyć, ona w naturalny sposób wypływa. Z serca, ze mnie. I czyni cuda.

Wdzięczność jest bliska Porozumieniu bez Przemocy, określanemu właśnie jako język serca.

Wdzięczność pozwala podwyższyć poziom zadowolenia z życia i odkryć, co jest w nim naprawdę ważne; jest sposobem pielęgnowania związków; ułatwia uzupełnianie zapasów energii i wchodzenie w głębszy kontakt z ludźmi. Tym samym jest drogą do dokonywania bardziej świadomych wyborów.

Jest taką ciepłą puchową kołdrą, która otula innych ludzi oraz osobę, która wdzięczność w sposób szczery wyraża. Dzięki niej kolory życia stają się nasycone, smak każdego doświadczenia pełny i wyraźny, a egzystencja – lekka i świeża.

Bo czyż tak się nie dzieje, kiedy szczerze cieszymy się z osiągnięć drugiej osoby i mówimy jej to?, kiedy czujemy radość i wdzięczność i dzielimy się tym z drugą osobą?, wreszcie kiedy mówimy drugiej osobie, co dla nas zrobiła i jak to wpłynęło na nasze uczucia i potrzeby?

Co zatem jest przeszkodą, która nie pozwala nam odczuwać więcej wdzięczności?

Dobrze postawę wdzięczności i jej efekty oddaje historyjka o trzech kamieniarzach, zaczerpnięta z książki „Samouleczalny człowiek” Susanna Edhina. Otóż, wszyscy trzej zajmowali się dokładnie tym samym, jednak, gdy ich zapytano, co robią, odpowiedzi były różne. „Chyba widać, że rozłupuję kamienie” odpowiedział pierwszy z nich z irytacją. „Zarabiam na chleb dla siebie i swojej rodziny” odparł drugi. „Buduję wspaniałą katedrę!” powiedział trzeci.

Autorka w książce omawia różne aspekty (elementy) wdzięczności i wskazuje, jak wyrażać głębokie, prawdziwe, niezafałszowane uznanie, które buduje innych i nas samych. Pisze wprost, że postawa wdzięczności to najtańszy bilet do szczęścia i daje narzędzia, które czytelnikowi pozwalają na określenie jego własnej strategii szczęścia. Podkreśla, jak ważne jest świętowanie, odpoczynek, kontemplacja i świadoma uważna egzystencja. Zadaje też ważne pytania.

Każdy element układanki wdzięczności jest tym rodzajem akceptacji, która zachęca nas do zastanawiania się na życiem i jego darami. Tę zdolność w niespodziewany sposób przedstawiają słowa przyjaciela autorki, spisane pod wpływem pewnego tekstu. Przypadły mi one do gustu.

„Jestem wdzięczny:

– kiedy mogę sprzątać po imprezie, bo to znaczy, że mam przyjaciół,

– za podatki, które płacę, bo to znaczy, że mam dochody,

– za ubrania, które są za ciasne, bo to znaczy, że mam jedzenie na stole,

– za to, że trzeba skosić trawnik i wymalować dom, bo to znaczy, że mam swój własny kąt,

– za cień, który monitoruje moją pracę, bo to znaczy, że jestem na słońcu,

– za wszystkie skargi na polityków, bo to znaczy, że żyję w kraju, w którym walczy się o wolność wypowiedzi,

– za to, że parking jest daleko, bo to znaczy, że stać mnie na samochód,

– za wysoki rachunek za prąd, bo to znaczy, że mam ciepło,

– za osobę, która fałszuje śpiewając, bo to znaczy, że mogę słyszeć,

– za stertę ubrań na podłodze, bo to znaczy, że mam co na siebie włożyć,

– za zmęczenie i ból w mięśniach, bo to znaczy, że mogłem ciężko pracować,

– za budzik, który dzwoni z rana, bo to znaczy, że mogę żyć kolejny dzień.” (Lasse Lundberg)

Hm…

Przefiltrowałam kilka aspektów mojego życia, tych trudniejszych i mniej przyjemnych, przez pryzmat wdzięczności. Efekt był po prostu zaskakujący i zachwycający. Takie ćwiczenie to zarazem dobra okazja do poszukania w sobie, uświadomienia, co jest dla mnie ważne, jak i świetna zabawa w kreatywność. Polecam!

W książce zawarte są praktyczne narzędzia, które każdy z nas może zacząć używać od zaraz. Autorka wskazuje na 12 kategorii zachowań / postaw ludzi, którzy określają siebie jako szczęśliwych i podaje jednocześnie klucz ułatwiający dokonanie wyboru kilku z nich, najlepiej pasujących do danej osoby. Są to:

  1. Wyrażanie wdzięczności.
  2. Ćwiczenie optymizmu.
  3. Nieporównywanie się z innymi i nieroztrząsanie.
  4. Bycie uprzejmym.
  5. Dbanie o relacje.
  6. Hartowanie się i uczenie radzenia sobie z trudnościami.
  7. Wybaczanie i empatia.
  8. Większa aktywność.
  9. Czerpanie radości z życia.
  10. Wyznaczanie celu i realizowanie go.
  11. Praktykowanie życia duchowego
  12. Dbanie o ciało.

Wyrażając wdzięczność za wszystkie moje trudności, przeszkody i problemy, które stały się dla mnie schodami w górę i doprowadziły mnie do Porozumienia bez Przemocy oraz bycia głęboko wdzięczną za moje tu i teraz, zachęcam Was do wzięcia z tego elementarza wdzięczności wybranych, pasujących Wam puzzli i włożenie ich w układankę swojego życia.

 

Czym jest Porozumienie bez Przemocy i dlaczego jest dla nas, mediatorów Strefy Rodziny, tak ważne?

Porozumienie bez Przemocy – inaczej język serca, Porozumienie współczujące – to sposób porozumiewania się , dialogu, w którym szczerze i jasno wyrażamy siebie, a zarazem z szacunkiem i empatią poświęcamy uwagę innym ludziom.

Porozumienie wyklucza stosowanie odcinającej od życia „komunikacji blokującej”, do której twórca Porozumienia Marshall Rosenberg zalicza:

  1. Osądy moralne (ludzie, których działanie jest niezgodne z naszym systemem wartości nie mają racji lub są źli, np. jesteś leniwa, jesteś egoistą), gdzie cała nasza uwaga skupia się na przyklejaniu etykietek: dobry, zły, słuszny, niesłuszny, a nie na tym czego nam i innym potrzeba i brakuje. Tymczasem wg Porozumienia bez Przemocy klasyfikowanie i osądzanie ludzi sprzyja przemocy.
  2. Porównywanie siebie z innymi ludźmi, jako jedna z form osądu.
  3. Wyparcie się odpowiedzialności – kiedy mówimy, że coś musieliśmy zrobić, zrobiliśmy coś przez kogoś. Tymczasem Porozumienie uświadamia nam, że każdy z nas odpowiada za własne myśli, uczucia i czyny.
  4. Wyrażanie własnych pragnień w formie żądań (nagrody, kary). Porozumienie stoi na stanowisku, że nigdy nikogo nie możemy zmusić do żadnego działania, wybór jest zawsze po jego stronie, a z własnego doświadczenia wiemy, że drogo płacimy, kiedy ludzie robią coś nie z potrzeby serca, lecz powodowani strachem, poczuciem winy lub wstydem.

Jak wykorzystujemy w mediacji Porozumienie bez Przemocy?

W związku z tym, że język Porozumienia bez Przemocy nie jest powszechnie stosowaną metodą komunikacji, która według nas – mediatorów Strefy Rodziny, jest jedynym skutecznym sposobem na usłyszenie się skonfliktowanych stron, chcemy służyć pomocą i wsparciem podczas takiej wspólnej rozmowy. Mediator jest wtedy trzecią osobą niezaangażowaną w konflikt, która wspiera we wzajemnym usłyszeniu się i zrozumieniu potrzeb drugiej strony.

Na początku mojej pracy jako mediatora brałam udział – jako stażystka lub ko-mediator – w mediacjach rodzinnych, w których nie była stosowana metoda komunikacji oparta na Porozumieniu bez Przemocy – widziałam powierzchowność porozumień lub fiasko takich mediacji.

Sens mediacji upatruję w tym, gdy mediator w trakcie rozmów skłóconych stron pomaga (wspiera) w „zamianie” języka ocen, osądów, porównań i żądań na język uczuć i potrzeb każdej ze stron. Niezależnie od tego, czy tematem mediacji jest przyszłość związku, porozumienie w sprawie opieki nad dziećmi rozstających się rodziców, czy inne tematy rodzinne, trwałe porozumienie bez usłyszenia i uwzględnienia potrzeb każdej ze stron jest po prostu niemożliwe.

Zachęcam do skorzystania ze wsparcia naszych mediatorów podczas prowadzenia trudnych rozmów przez strony (pary), które nie są w stanie usłyszeć się samodzielnie.